Błędy bloggera
Nie, nie chodzi o błędy w Bloggerze, tytuł wpisu to bardziej "chłyt materkindody", tym razem będzie o moich błędach, jako początkującego blogera, choć Blogger też pewnie od błędów wolny nie jest - a na pewno ma pewne braki (trackback, miniblog/asides), ale o tym innym razem.
Założyłem sobie, że ten blog nie podzieli losu moich poprzednich, a już na samym początku wydaje się być porzucony. Ta chwila jeszcze nie nadeszła, po prostu miałem małą przerwę w życiorysie, zwaną potocznie urlopem ;) - o czym zresztą informowałem w blipowej wklejce z boku, ale tego przecież nikt z moich 2 czytelników (jeden to ja) nie zauważył. Przy okazji: komórkowa minirelacja z deszczowego urlopu.
Polski Blogger pisze o najczęstszych błędach w blogowaniu - w zasadzie chyba udało mi się ich uniknąć, natomiast dopiero teraz przeczytałem na fantastycznym blogu Andy'ego Beard'a kolejne porady i przestrogi. No i niestety 10. punkt - nie zaczynaj, jeśli nie masz czasu. Zresztą sam na to wpadłem, gdzieś tak w połowie urlopu ;) ale już było za późno. W dodatku zupełnie niezgodnie z punktem 6. wypełniłem wszystkie dostępne miejsca reklamami AdSense - w pewnym sensie "zainspirowany" komentarzem do jednego z poprzednich postów, a głównie żeby zobaczyć jak to działa - przez te dwa tygodnie "zarobiłem" jakieś 30 centów ;). Ale za to zalecenia z pierwszych dwóch punktów wypełniam bezbłędnie.
Ciekawe, czy te błędy w sztuce blogowania, właściwie to nawet nie błędy chyba, a niezręczności zaszkodzą Przypadkowemu obserwatorowi w osiągnięciu zamierzonej, wielkiej popularności? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz