wtorek, 15 stycznia 2008

Zapraszam do kasy

Może pamiętacie taką reklamę "zaskakująco dostępnej pożyczki" w banku BPH z Anią Guzik?

W skrócie: Ania chce wziąć z banku pożyczkę, a jej partner/mąż chyba nie chce ;) więc szarpie się i rzuca a pani doradcy kredytowej oświadcza że mało zarabia, nie ma konta i wogóle nie powie na co ta pożyczka, uważając (w większości przypadków słusznie), że na takie dictum owa pani konsultantka po prostu odprawi ich z kwitkiem. Jakież jest jego zdziwienie, gdy (notabene bardzo ładna) pani "w tej sytuacji zaprasza do kasy".

No to zobaczcie sobie wersję alternatywną tejże reklamy - klient chyba tego właśnie oczekiwał, ale zapewne nie w taki sposób ;)



Niestety, bank usuwa skąd może filmy i powyższy nie jest już dostępny. Ale za to jest u Chińczyków ;)





Wygląda to na profesjonalnie zrobiony marketing wirusowy. Duże uznanie dla agencji reklamowej (Just - to ta co ją Jacek Kurski oskarżył - a potem przeprosił - o wyprowadzenie kasy z PZU w aferze bilboardowej), przekaz po prostu zrzuca na podłogę (ze śmiechu), a odmowa kredytu przekazana jest z takim wdziękiem i ślicznym uśmiechem, że aż prawie warto nie dostać pożyczki ;)

Update: Jak dowiedział się MediaFun, to jednak nie jest viral, w każdym razie nie jest to kampania wymyślona i prowadzona przez bank - przynajmniej tak twierdzi bank w oficjalnym oświadczeniu. Bank, jak to bank, oczywiście znów okazał się po prostu sztywny i marmurowy. Szkoda, trochę luzu (szczególnie zaprezentowanego w tak uroczy sposób) nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Myślę, że bankowi też nie. Ale widocznie decydenci to ludzie kompletnie pozbawieni poczucia humoru.

Ciekawe w takim razie, kto jest odpowiedzialny za tą przeróbkę, bo wygląda ona na oryginalnie nakręconą scenkę, a nie na przerobiony już po nakręceniu film.I że aż do tej pory się uchowała w ukryciu? ;) Tym większe (moje) uznanie dla agencji Just ;)

A patrząc z drugiej strony: fakt, że teraz banki próbują pokazać się jako instytucje przyjazne i dostępne dla każdego, nawet dla osób takich jak pan z reklamy, po którego zachowaniu niemal na pewno można się spodziewać, że będzie miał kłopoty ze spłatą kredytu. Więc dla mnie jako klienta byłoby lepiej, żeby bank jednak dokładniej sprawdzał potencjalnych kredytobiorców i takim jak pan z reklamy klientom odmawiał. Do ewentualnej dyskusji pozostaje sposób odmowy ;)