Może pamiętacie taką reklamę "zaskakująco dostępnej pożyczki" w banku BPH z Anią Guzik?
W skrócie: Ania chce wziąć z banku pożyczkę, a jej partner/mąż chyba nie chce ;) więc szarpie się i rzuca a pani doradcy kredytowej oświadcza że mało zarabia, nie ma konta i wogóle nie powie na co ta pożyczka, uważając (w większości przypadków słusznie), że na takie dictum owa pani konsultantka po prostu odprawi ich z kwitkiem. Jakież jest jego zdziwienie, gdy (notabene bardzo ładna) pani "w tej sytuacji zaprasza do kasy".
No to zobaczcie sobie wersję alternatywną tejże reklamy - klient chyba tego właśnie oczekiwał, ale zapewne nie w taki sposób ;)
2 komentarze:
No a co miał bank powiedzieć? Że puścili reklamę przedstawiającą rzeczywisty sposób traktowania klientów przez banki?
A nie, pardon, oni nie mówią tego wprost, tylko dają wysokie koszty kredytu...
Są ludzie, którzy w żadnym przypadku nie powinni dostać żadnego kredytu, szczególnie jeśli sami tego nie chcą ;)
Rozdawanie pieniędzy wszystkim bez realnej szansy na zwrot zaszkodzi nie tylko bankom, ale przede wszystkim klientom (czyli mnie np.)
A bank mógłby być mniej sztywny, wydałby się bardziej ludzki ;) A z "internetem" i tak nie wygra ;)
Prześlij komentarz