Może pamiętacie taką reklamę "zaskakująco dostępnej pożyczki" w banku BPH z Anią Guzik?
W skrócie: Ania chce wziąć z banku pożyczkę, a jej partner/mąż chyba nie chce ;) więc szarpie się i rzuca a pani doradcy kredytowej oświadcza że mało zarabia, nie ma konta i wogóle nie powie na co ta pożyczka, uważając (w większości przypadków słusznie), że na takie dictum owa pani konsultantka po prostu odprawi ich z kwitkiem. Jakież jest jego zdziwienie, gdy (notabene bardzo ładna) pani "w tej sytuacji zaprasza do kasy".
No to zobaczcie sobie wersję alternatywną tejże reklamy - klient chyba tego właśnie oczekiwał, ale zapewne nie w taki sposób ;)