niedziela, 28 października 2007

Czy jesteś gotowy na atak zombie?

Krokami wielkim zbliża się bardzo polskie święto, zwane swojsko Halloween ;) Wraz z nim w nasze progi zawitają watahy przebierańców, chcących swym przerażającym wyglądem wyłudzić słodycze w zamian za zrezygnowanie ze straszenia.

Wśród tych przebierańców może czaić się... no właśnie, czy umiecie rozpoznać prawdziwego wampira lub zombie i odróżnić go od reszty nieszkodliwych przebierańców?

Znani z licznych publikacji z cyklu "in plain English" (czyli na nasze "prostymi słowami"), takich jak m.in. co to jest RSS, jak korzystać z Wiki, czy z czym i dlaczego się je social bookmarking ;) ludzie z Common Craft stworzyli kolejny film edukacyjny: Zombies in Plain English, czyli krótki acz intensywny poradnik, jak być gotowym i przetrwać w najbliższych dniach atak zombie.


Oglądajcie i bądźcie gotowi, kto wie gdzie czają się jakieś zjawy lub sieroty po partiach zmiecionych ze sceny politycznej ;)

czwartek, 11 października 2007

In Rainbows. Czy jestem frajerem?


Wczoraj ukazała się nowa płyta zespołu Radiohead. Wydana została samodzielnie przez zespół, który od kilku już lat nie jest związany kontraktem z żadną wytwórnią. Płytę jak na razie można kupić tylko w internecie, na stronie zgodnej z tytułem płyty: In Rainbows. Cena to 40 funtów za ekskluzywny discbox (dwie płyty CD, dwie winylowe i dużo dodatków), który zostanie wysłany do nabywców dopiero na początku grudnia, ale za to w cenie zawarta jest płyta w wersji cyfrowej, do ściągnięcia ze strony. Podobno na początku przyszłego roku płyta ma też być dostępna w normalnej dystrybucji, ale już nie w tak ekskluzywnej wersji.

Płytę można kupić również tylko w wersji elektronicznej (w formacie MP3, 160 kbps) za dowolną, zaproponowaną przez kupującego cenę! Pisał o tym m.in. Alek Tarkowski na blogu Kultura 2.0, zastanawiając się za ile internauci będą ją kupować i czy zespołowi ten sposób dystrybucji się opłaci. Nie on jeden jest ciekaw, serwis Record of the Day uruchomił ankietę pod hasłem What price did you choose? w której pyta jaką cenę jaką kupujący zapłacili za download i z jakiego kraju pochodzą.

Nie jestem wielkim fanem zespołu, znam kilka płyt, czasem słucham OK Computer, ale po przeczytaniu dość entuzjastycznych recenzji (średnia ocen z tych dostępnych już na anglojęzycznej Wikipedii to 9/10) zdecydowałem się na zakup. Za całe 2,5 £) bo tyle właśnie (12-15 zł) wg mnie powinna kosztować i tyle jestem w stanie bez większych wyrzeczeń wydać na płytę zawierającą 10 utworów. Każdą płytę, nie tylko tą konkretną. Lekkim zgrzytem była konieczność dopłacenia 45 pensów na koszty obsługi płatności, ale niech tam.

Czy jestem frajerem?

Wygląda na to, że tak. Na polskim forum Radiohead znalazłem link do rapidshare, tamże chwalących się, że zapłacili za płytę całe 0,00 funtów - można i tak, nawet dodatkowej opłaty wtedy nie doliczają ;) Okazuje się, że Polak potrafi!, a może nie tylko Polak... A gdzie się podziały te argumenty, że piracimy tylko dlatego, że płyty takie drogie, że gdyby kosztowały 10 zł?... No to ta właśnie tyle kosztuje, albo i mniej i co? I też kradniemy.

Nie jestem święty, nie wszystko czego słucham mam w oryginale, wiem co to torrenty, p2p, allofmp3 itp. Ale wkurza mnie hipokryzja, opowiadanie, że to wszystko wina tych pazernych wytwórni i dystrybutorów, a kiedy okazało się, że można tych wrednych krwiopijców pominąć i zapłacić bezpośrednio twórcom i to zapłacić tyle ile dla nas płyta jest warta, to i tak wyszło jak zwykle.

Ech... to ja już wolę być frajerem ;)

Radiohead All I Need - chyba najbardziej mi się podoba z tej płyty:


PS. chyba się spodziewali, że ceny mogą oscylować wokół 1-10 pensów, stąd ta opłata za obsługę karty, żeby nie musieli do całego interesu dopłacać ;) Niecierpliwie czekam na wyniki ankiety z Record of the Day.

sobota, 6 października 2007

Spytaj polityka

A nie mówiłem? Jest szansa, że zobaczymy polskich polityków debatujących na YouTube. Już pod koniec lipca zastanawiałem się (zasugerowany przez Googla), czy to możliwe. I proszę, możecie mówić do mnie prorok ;)


Jak pisze AntyWeb, Gazeta Wyborcza organizuje na YouTube debatę wyborczą - od dziś do 14 października można nagrać i umieścić w serwisie YouTube swoje pytanie skierowane do dowolnego polityka, z wybranej partii lub do wszystkich (trzech największych) partii polskiej sceny politycznej. A które to te największe? ;)

Na debatę zaprasza pierwszy z-ca red. nacz. Wyborczej Jarosław Kurski, starszy brat bulteriera zresztą ;)



Najciekawsze pytania zostaną odtworzone 15 października podczas przedwyborczej debaty organizowanej przez Gazetę, a odpowiedzi polityków mają być opublikowane zaraz po debacie w portalu Gazeta.pl.

Teraz, gdy to piszę, pytanie jest tylko jedno, ale za to bardzo wymowne, skierowane do WSZYSTKICH polityków:


Ciekawe, czy najostrzejsze języki (pióra właściwie) polskiej politycznej blogosfery, te z prawa i z lewa jak również ze środka, zdecydują się również na tę formę politycznej wypowiedzi?


PS. dawno mnie tu nie było, a widzę że czasem ktoś jednak zagląda. Może czas odkopać tego bloga?