wtorek, 26 czerwca 2007

Płatności off-line?

Buszując po blogach, znalazłem link do małego acz sympatycznego serwisu, będącego częścią większej międzynarodowej (autorami serwisu są Chorwaci), bardzo łebdwazerowej i na szynach, całości - Lewy czy Prawy. Zabawa sprowadza się do oddania głosu na jedną z dwóch proponowanych opcji. Ankiety zmieniają się codziennie, dziś akurat wybieramy między orłem i reszką. Zresztą można również głosować w poprzednich ankietach.

Parę dni temu wybierano pieniądze lub kartę kredytową (dla ścisłości należy dodać, że karta to też pieniądze, właściwie powinno być gotówka lub karta). Wynik tego głosowania od kilku dni jest mniej więcej stały: ok. 65% do 35% na korzyść gotówki. W sumie to całkiem niezły wynik, jak na kraj, którego premier z dumą ogłasza, że nie posiada konta bankowego (w oryginalnej angielskojęzycznej wersji jest aktualnie 55% do 45% dla karty). Ale biorąc pod uwagę, że w takich zabawach biorą udział raczej ludzie mocno związani z szeroko pojętym internetem, zapewne robiący też zakupy on-line, taki wynik musi dziwić (szczególnie, że już bardzo młodzi ludzie od 13 roku życia mogą mieć i konto w banu i kartę do niego).

W każdym razie mnie to dziwi, sam często kupuję, czy to na aukcjach, czy w sklepach internetowych i nie wyobrażam sobie płacenia za te zakupy gotówką - jeśli tylko mogę, wybieram płatność kartą (jeśli nie bezpośrednio to np. przez PayPal itp.), w pozostałych przypadkach przelewem.

16 maja br. w Warszawie obradował II Kongres Gospodarki Elektronicznej, pod hasłem „Obrót bezgotówkowy i wymiana informacji szansą na zwiększenie efektywności funkcjonowania państwa”. Dużo mówiono na temat intensyfikacji działań mających na celu rozwój obrotu bezgotówkowego i instrumentów służących poprawie jego efektywności i bezpieczeństwa dla podmiotów gospodarczych. Tymczasem gotówka jest ciągle preferowana na rynku i widok przysłowiowego biznesmena z walizką gotówki wcale nie jest w polskiej rzeczywistości taki rzadki.

Obroty dokonywane kartami płatniczymi w Polsce są na średnim poziomie europejskim. Tyle że większość z nich (niemal 80%) to wypłaty gotówki. Tu zresztą same organizacje wydające karty są winne - Visa chlubi się dużym wzrostem dynamiki rozwoju systemu Visa Cashback - możliwość wypłaty gotówki w kasach sklepów przy dokonywaniu płatności kartą. Tymczasem generalnie na świecie zwrot cashback w kontekście kart płatniczych oznacza raczej możliwość zwrotu części wydatków, w stylu "co dziesiąty burgermac opłacony kartą za darmo". Z drugiej strony jest to po prostu odpowiedź na oczekiwania społeczeństwa.

Albo inny kwiatek: ostatnio w warszawskich autobusach pojawiła się intrygująca i początkowo nie bardzo dla mnie zrozumiała reklama: kupuj w internecie - płać w supermarkecie. Pod tym hasłem kryje się uruchomiona przez Citibank usługa pozwalająca opłacić gotówką w punktach Unikasa zakupy dokonane w sklepach internetowych. Dla mnie brzmi to strasznie zawile i nie wyobrażam sobie robienia zakupów w ten sposób. Ale nie sądzę żeby gigant jak Citi ładował się w przedsięwzięcie bez przyszłości.

Wygląda na to, że mimo iż coraz więcej osób w Polsce jest on-line, to płatności preferujemy zdecydowanie off-line.

niedziela, 24 czerwca 2007

Google nie lubi Opery?

Jestem zadeklarowanym użytkownikiem Opery, jeszcze od czasów kiedy Opera nie była programem darmowym (i tu się przyznam mimochodem do jednego z moich dawniejszych, porzuconych jak reszta, pomysłów na blogowanie). Ale użytkownikiem nie ortodoksyjnym - na domowym komputerze mam zainstalowane też misie i Firefoxa i zdarza mi się z nich korzystać, w firmie niestety dziwaczna polityka pozwala na korzystanie wyłącznie z przeglądarki MS. Niemniej kiedy tylko mogę używam Opery. Nauczyłem tego też córkę, żonę i nawet mamę-emerytkę. I wszyscy byli zadowoleni.

Niestety do czasu - moja ulubiona (od wczoraj ;) platformowa blogowa okazała się nie współpracować poprawnie z moją ulubioną (od zawsze) przeglądarką - nawet przyznają to oficjalnie i wygląda wręcz że to feature, not error - użytkownicy Opery są unaccounted czy też niewymieni powyżej - epitet prawie jak wykształciuchy ;) Przyznam że mam dylemat. Chwilowo (?) Opera musiała ustąpić. Ciekawe kiedy (i czy w ogóle) Google zamierza poprawić współpracę Bloggera i innych swoich aplikacji z Operą?

sobota, 23 czerwca 2007

Blogger po polsku

Wszyscy o tym piszą. Oczywiście przesadzam, ale na kilku przynajmniej blogach tudzież innych serwisach informacyjnych, oczywiście tych w naszym pięknym języku, można znaleźć informację o uruchomieniu przez Google polskiej wersji Bloggera. No to skoro Google może po polsku, to po prostu nie wypada nie odpowiedzieć na zachętę i nie pisać.

To już kolejne moje podejście do blogowania. Poprzednie kończyły się na jednym, góra dwu postach - to przez moją niecierpliwość, wszystko chciałbym od razu albo wcale. Pomysłów mam mnóstwo, zaczynam kilka(naście) rzeczy na raz i niestety bardzo często porzucam w początkowym stadium. Choć rodzinę mam już ładnych parę lat i o ile wiem, to nie zamierzam ich porzucić ;)

Co tu będzie to się okaże (taaa, zawsze tak piszę :)) - tak sobie skromnie planuję jakieś ciekawe obserwacje około internetowo/komputerowe, tudzież bankowo/finansowe (bo takie mam służbowo-prywatne zainteresowania i takąż pracę).

Acha, to tego, witam na moim blogu i sam jestem ciekaw jak długo się nim będę interesował ;)

A to mój Technorati Profile.